W miniony piątek drużyny Olympii w końcu doczekały się inauguracji rozgrywek ligowych sezonu 2021/2022. Prawie rok przerwy spowodowanej pandemią, kilka meczy sparingowych i udział w Piłkarskich Mistrzostwach Europy 2021 w Lesznie – to jedyne wyjątki od przerwanych poprzednich rozgrywek.
Czas oczekiwań dobiegł jednak końca. Po tak długiej przerwie w zmaganiach na szczeblu ligowym każdy zastanawiał się, jak zareaguje i odnajdzie się znów drużyna „jedynek” na zielonej murawie. Odpowiedź na te pytania dali w piątkowy wieczór sami zawodnicy. Pierwszym rywalem była drużyna Rapid Rummelsburg. W tym meczu nasz zespół musiał radzić sobie bez kilku podstawowych zawodników i trzeba przyznać, że poradzili sobie wręcz znakomicie.
Pierwsza połowa spotkania to jednocześnie zdecydowana przewaga biało-czerwonych. Groźne ataki raz po raz nękały obrońców przyjezdnych. Już pierwsza akcja na samym początku powinna zakończyć się prowadzeniem na własnym boisku. Niestety przy mocnym strzale Łukasza Bartczaka zza pola karnego znakomitą intuicją wykazał się, bardzo dobrze dysponowany tego dnia, bramkarz drużyny gości. Mimo przewagi „olimpijczyków”, to Rapid wyszedł na prowadzenie. Błąd przy wyprowadzeniu piłki od bramkarza, sprokurował karnego, którego pewnie na bramkę zamienił napastnik przyjezdnych.
To jednak, nie odłamało olimpijczyków. Chwilę po utracie gola, po trójkowej akcji Łukasz Bartczak ,Wojtek Adamczyk, Marcin Weglinski, ten ostatni pewnym strzałem zza pola karnego wyrównał stan meczu. Pierwsza połowa nie przyniosła już zmiany wyniku.
W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. Olympia budowała spokojnie swoje akcję, a Rapid koncentrację skupił na obronie własnej bramki sporadycznie długimi piłkami oddalając grę przy własnym polu karnym. Cierpliwość oraz spokojna gra przyniosła kolejne efekty. Drugą bramkę w tym meczu, po składnej akcji całej drużyny, zdobył Marcin Weglinski. Jednak kolejny raz, chwila zawahania w szeregach obronnych, przyniosła niestety wyrównującego gola dla Rapidu. Pewni siebie tego dnia piłkarze Olympii nie dali za wygraną. Do końca meczu, grając z pasją i polotem, szybkimi akcjami rozrywając obronę Rapidu dopięli swego. Najpierw Paweł Kasiak, nietypowo, bo swoją prawą nogą dał prowadzenie, a później gol samobójczy gości ustalił końcowy wynik meczu.
Trzy punkty zostają na Spandau. Gra Olympii w tym meczu, daje bez wątpienia dużo optymizmu przed kolejnymy meczami.
OLYMPIA ZAGRAŁA:
Sławomir Szymański – Wojciech Babiej, Bartosz Jabłoński, Martin Scholtyssek ('46 Marek Putko), Mariusz Szałowicz – Łukasz Pieciorek (k), Paweł Kasiak – Krzysztof Połchowski, Łukasz Bartczak, Wojciech Adamek ('70 Martin Scholtyssek) – Marcin Weglinski